Pour tous ceux qui aiment lire des poèmes polonais
à leurs enfants et petits-enfants voici un petit poème de mon auteur(e) favorite Małgorzata
Strzałkowska.
La traduction du poème reste à faire. Des volontaires, peut-être ?
Coś strasznego
Na ulicy Batorego
szło trawnikiem COŚ STRASZNEGO,
szło trawnikiem COŚ STRASZNEGO,
szło i wyło, i trąbiło.
Co to było? Co to było?
Szło, szło, szło, szło, aż stanęło.
Do lusterka łyp! Zerknęło.
Gdy zerknęło – oniemiało
i kucnęło, tak jak stało.
– Ale ze mnie COŚ STRASZNEGO!…
Trochę tego i owego,
troszkę siakie, ciut owakie,
nieco inne, całkiem takie,
nie za duże, nie za małe
– COŚ STRASZNEGO doskonałe!
Powiedziało, po czym wstało,
włosy z kurzu otrzepało,
pomachało śrubokrętem
i zniknęło za zakrętem.
Szło i wyło, i trąbiło.
Co to było? Co to było???
Aucun commentaire:
Enregistrer un commentaire